4 października, 2013

Każdy z pracowników wyłożył z własnej kieszeni 2 miliony złotych

Firma Wuteh ma blisko 50 letnią tradycję. Jednym z ciekawszych momentów był rok 1990 kiedy nastąpiła prywatyzacja firmy. Tak wydarzenie to było opisywane w gazetach:

nowosci
Nowości:

Załoga Toruńskiego Przedsiębiorstwa Produkcji Mebli Sklepowych „Wuteh” postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce i wykupić przedsiębiorstwo od miasta. Taką decyzję wymusiły ubiegłoroczne kłopoty i wiara, że można im sprostać.

Pierwsze miesiące 1990 roku były fatalne. Produkcja spadła, zadłużenie kredytowe rosło. Załogę rozpuszczono na urlopy. Ponad dwudziestu osobom wymówiono pracę. W większości wymuszając wcześniejsze przejście na emeryturę. Ale i te działania niewiele poprawiły sytuację. W pierwszych miesiącach ubiegłego roku przeciętne miesięczne wynagrodzenie wynosiło ok. 200tys. zł, a brak pewności, co będzie dalej, paraliżował ludzi.

Karta odwróciła się w połowie minionego roku… Postanowiono zmienić asortyment wyrobów. Dosyć toporne meble biurowe, kawiarniane stoliki i metalowe krzesła wyparły sprzęt do wyposażania sklepów. Niklowane stojaki, wielofunkcyjne stelaże, regały, lady, takie same jak w telewizji reklamują pośrednicy importujący sklepowe wyposażenie. Toruńskie nie odbiega od zachodnich wzorów, ale są tańsze.

Kilkadziesiąt nowych wzrorów wprowadzono do produkcji w sposób dotychczas nie spotykany. Od pomysłu do wykonania prototypu mijał tydzień. Nowe regały wystawiono w sali obsługi klienta i już przyjmowano zamówienia…

Kiedy zaczęło się dziać lepiej, narodził się pomysł sprywatyzowania przedsiębiorstwa. Właścicielem mają być jego pracownicy. Jednak, żeby wykupić zakład od miasta należałoby położyć na stole 7 mld złotych. Każdy z pracowników musiałby wpłacić 30 milonów złotych. Z władzami Torunia uzgodniono jednak, a radni to zaakceptowali, wydzierżawienie załodze majątku przedsiębiorstwa na 15 lat, pod warunkiem, że z każdym rokiem jego część będzie spłacana i to po rynkowym kursie.

Pieniądze na pierwszą ratę, a także spłatę zewnętrznych zadłużeń pochodzić będą z kieszeni pracowników. Przeciętnie na jednego pracowniko przypadło 80 udziałów po 100 tys. zł każdy. A więc po osiem miliionów na osobę. Jedną czwartą trzeba było zapłacić od ręki, a więc po dwa milony. I tak, poza pięcioma osobami, uczyniła większość załogi. Pozostałe 6 milionów rozłożono na 18 rat. Każdego miesiąca przy wypłacie potrącone zostanie po ok. 330 tys. złotych.

Wyborcza (po 5 latach):

Zwiększenie załogi o połowę, 20-krotny wzrost produkcji, wymiana niemal całego parku maszynowego – to efekt pięcioletniej działalności WUTEH-u – pierwszej spółki pracowniczej w Toruniu. Spółkę sprywatyzował prezydent miasta, oddając pracownikom majątek komunalny w leasing.

Przedsiębiorstwo Produkcyjno-Handlowe WUTEH SA jest pionierem prywatyzacji w Toruniu. Pięć lat temu, gdy zarząd miasta zdecydował się przekazać majątek Przedsiębiorstwa Produkcji Mebli Gastronomicznych w leasing, firma wyposażała restauracje i bary oraz w niewielkim zakresie produkowała meble biurowe dla firm budżetowych…

Pięć lat temu firma zatrudniała około 150 osób, nie maiła sieci sprzedaży, borykała się z jakością, konkurencją, z trudem znajdowała klientów.

Przebudowę rozpoczęto od rozszerzenia asortymentu produkcji. Wprowadzono meble biurowe i wyposażenie sklepów – stojaki, lady, regały. Utworzono dział marketingu i sieć sprzedaży niemal w całej Polsce. Skomputeryzowano księgowość, produkcję, sprzedaż. Około 30 proc. towarów wędruje do państw byłego Związku Radzieckiego. Trafiają nawet za Ural. Firma cały czas inwestuje. Wymieniono 90 proc. maszyn, wybudowano ekologiczną malarnię proszkową, nie ma więc odpadów farb. Kotłownię węglową, która produkowała parę technologiczną, zastąpiono grzałkami elektrycznymi. Zakład ma własne biuro techniczno-konstrukcyjne, gdzie powstają nowe wzory mebli. W listopadzie osiągnął rekordową sprzedaż wartości 1,8 mln zł. W ostatnim czasie o połowę zwiększył zatrudnienie.

INFOLINIA 800 550 010